czwartek, 6 listopada 2014

Agnieszka Frączek Złap byka za rogi czyli półżartem o pułapkach językowych.




Autorkę tej niebanalnej publikacji miałam okazję poznać na spotkaniu z dziećmi w Bibliotece Publicznej w Mirosławcu. Nigdy wcześniej nie czytałam z moimi pociechami żadnej książeczki pisarki i poetki, ale opowiadała tak ciekawie o swojej twórczości, że z wielką przyjemnością sięgnęłam po kilka historyjek, które napisała. I nie żałuję! Sama wiele dowiedziałam się z tej chociażby lektury, o której dzisiaj Wam opowiem.



Ilustracje naprawdę godne pochwały, całość dopracowana w każdym szczególe. Twarda oprawa, ciekawy sposób przedstawienia pułapek językowych, w które niejednokrotnie niestety wpadamy. Tak, wpadamy, bo nie tylko dzieciom zdarza się popełniać błędy w mowie i piśmie.




Autograf zdobyłam dla mojej Zuzanki na Targach Książki w Krakowie. 


Agnieszka Frączek bawi się słowami, zapraszając i nas do wspólnej nauki poprzez zabawę. Jest germanistką, leksykografem i doktorem habilitowanym językoznawstwa. Stara się w swoich publikacjach przybliżyć młodym osobom wiedzę na temat trudnego przecież języka polskiego, w formie zaskakującej, za to na pewno skutecznej. Dziecko czytając lub słuchając wierszyków uczy się, oswaja z polszczyzną i niełatwymi słowami, zasadami pisowni. 




Na kartach tej publikacji znajdziemy ciekawie opisany błąd, który popełniają chłopcy, a nawet mężczyźni mówiąc: szłem, doszłem czy przyszłem, zamiast doszedłem, szedłem i przyszedłem! Tylko te trzy ostatnie formy są poprawne i warto zapamiętać tę regułę raz na zawsze! 



Każda z rymowanek mówi
o innej zasadzie, w sposób zabawny i interesujący. Dziecko na pewno nie będzie nudziło się z tą książeczką. 



Wierszyk zatytułowany "Pchła" opowiada o zawiłościach językowych, bo zarówno forma znikła, jak i zniknęła jest poprawna. 

"Czasownik zniknąć dopuszcza bowiem obie formy czasu przeszłego: i znikła, i zniknęła. To jednak wyjątek, inne czasowniki z cząstką -ną- nie są już tak wyrozumiałe dla użytkowników naszego języka." [1] 


Sami widzicie, że nasz kochany język polski do łatwych nie należy i warto przyswajać wiedzę od najmłodszych lat. 




"Złap byka za rogi..." to książeczka, która powinna znaleźć się w każdym domu, na półeczce każdego młodego człowieka, który chce poprawnie się wysławiać. Mam nadzieję, że w tej recenzji nie ma żadnych błędów, a jeżeli są, z góry przepraszam panią Agnieszkę Frączek. 


[1] "Złap byka za rogi czyli półżartem o pułapkach językowych" Agnieszka Frączek, wydawnictwo Literatura 2014, strona 9 



6 komentarzy:

  1. Takie książeczki są na pewno bardzo wartościowe. Poprzez zabawę dzieci uczą się najchętniej. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Widzę, że to publikacja dla dużej grupy mężczyzn. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciekawa pozycja, szczególnie w moim fachu.
    Nie wiem czy znasz książki "Gramatyka na wesoło" i "Ortografia na wesoło".
    A dodam jeszcze ze swego podwórka - od kilku lat obserwuję nową formę czasownika IŚĆ - przyszedłam....

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetna książka, sama z chęcią bym poczytała;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Na naukę nigdy nie jest za późno...
    A jeszcze w takiej wersji to sama przyjemność ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja tez uważam, że przez zabawę dzieci uczą się najlepiej! Myśle, że książka jest naprawdę godna uwagi.

    OdpowiedzUsuń