wtorek, 25 listopada 2014

Książka dnia Agnieszka Lingas-Łoniewska "Szukaj mnie wśród lawendy"

Fragment pierwszy. 

"Szedłem w dół, kierując się w stronę morza i małego wzgórza, które czarowało prawdziwą feerią barw. Dalej, idąc tropem drzew piniowych, znalazłem się wśród niskich i aromatycznych krzewów lawendy. Ten zapach chyba zawsze będzie mnie prześladował. Czy można sobie wyobrazić zapach? Dla mnie zawsze będzie miał jej twarz. Bladą, lekko piegowatą, otoczoną kręconymi rudymi włosami. I te oczy... niepowtarzalne. Te oczy, w których utonąłem, i które stały się moim przekleństwem. Te oczy, o których nigdy nie byłem w stanie zapomnieć. Jej spojrzenie, które wyryło w mojej duszy bolesne wyznanie. Wyznanie miłości. Takie samo, jakie ona mogła widzieć w moich oczach. Dlaczego więc się pogubiliśmy? Kiedy straciliśmy to wszystko? Za dużo niedopowiedzeń, za mało rozmów i zaufania. Długo nie mogłem tego zrozumieć i sobie wybaczyć.
A teraz wróciłem tu. Do tego kraju na południu, gdzie lawenda kwitnie, oszałamiając zapachem, gdzie szczyty odbijają się w krystalicznej, lazurowej wodzie, a ja ponownie odzyskałem i straciłem część swojego serca.
Gdy minąłem niebieskie niskie krzewy, zamknąłem oczy i wyobraziłem sobie, że ona jest tuż obok mnie. Często tak robiłem, katowałem się obrazami, wizualizowałem sobie jej postać, niemal czułem gładkość jej skóry pod opuszkami palców.
A teraz musiałem... Po prostu musiałem spróbować ją znaleźć. Nie istniałem bez niej.
Dlatego wciąż szukałem. Szukałem jej wśród lawendy."




Książka dnia czyli dzień z książką. 
"Szukaj mnie wśród lawendy. Zuzanna" Agnieszka Lingas-Łoniewska 

Fragment drugi. 
"Praca była dla niej wszystkim, dziewczyna żyła nią, żyła firmą. Wiedziała, jak mówią o niej podwładni-Żyleta. Taką miała ksywkę i wcale nie uważała tego określenia za obraźliwe. Taka właśnie była: ostra, bezkompromisowa i zawsze lojalna. Korpozwierzę. To ona, Zuzanna Skotnicka. 
Gdy weszła do biura, kiwnęła głową w stronę asystentki, która natychmiast poderwała się ze swojego miejsca i ruszyła za szefową do jej gabinetu. 
-Umów mnie z działem prawnym na jedenastą, mam pilna umowę do domknięcia, potem idę na lunch, po powrocie chcę rozmawiać z kierownikami działów. Czy przedstawiciele już są?
Zuzanna rozbierała się, jednocześnie klikając coś w laptopie, odbierając maile i logując się do aplikacji sprzedażowej."



6 komentarzy:

  1. Ja zamiast szykować się przed nocnym maratonem biorę żywy udział w dyskusji. i nie żałuję!

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytałam te książkę i mi się podobała. Czekam na kolejne części ;)
    http://pasion-libros.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Wszystko co wychodzi spod pióra Lingas-Łoniewskiej kochała, kocham i kochać będę :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie czytałam jeszcze żadnej książki tej autorki, ale często widzę pochlebne recenzje i opinie. Chyba muszę nadrobić zaległości :)

    OdpowiedzUsuń
  5. A ja jeszcze nie znam książek tej autorki :( Trzeba nadrobić, zdecydowanie!!!!

    OdpowiedzUsuń
  6. Książka czeka u mnie na swoją kolej i myślę, że już niedługo się za nią zabiorę:)

    OdpowiedzUsuń