poniedziałek, 3 listopada 2014

Każdego dnia... zbiór opowiadań Magda Witkiewicz, Olga Bończyk, Magda Steczkowska, Małgorzata Warda, Gabriela Gargaś i inni




Kiedy poproszono mnie o zrecenzowanie tej publikacji nie wahałam się ani minuty. Uwielbiam pomagać i staram się to robić często, w miarę swoich możliwości oczywiście. Spodziewałam się książki ciekawej, dającej do myślenia, ale nie miałam pojęcia, że za sprawą tych opowiadań zwrócę uwagę na autorkę, o której twórczości już jakiś czas temu słyszałam, ale nigdy nie zabiegałam szczerze mówiąc o zapoznanie się z jej propozycjami literackimi. Teraz na pewno rozejrzę się za jej powieściami, na sto procent. A jaka to pisarka? O tym za moment.

Na pomysł zebrania w całość tych kilkunastu opowiadań wpadła Gabriela Gargaś, również pisarka. To ona postanowiła poprosić kilku autorów o napisanie historii z takim oto początkiem: Każdego dnia... I tak powstał zbiór niezwykły. O radości życia, o łapaniu każdej ważnej bardziej lub mniej chwili, o cieszeniu się nawet małymi, błahymi sprawami. Pieniądze ze sprzedaży tej książki idą na szczytny cel, co także było pomysłem Gargaś. Nawiązała kontakt z Markiem Kamińskim, który założył Fundację pomagającą chorym i niepełnosprawnym dzieciom. To im pomagasz, kupując "Każdego dnia". Żaden z autorów opowiadań nie otrzyma za swój tekst wynagrodzenia, każdy grosik dostaną potrzebujący.

"Życie jest jedno.  Życie jest na miarę naszych potrzeb i tylko my wiemy, co jest dla nas najlepsze."
Gabriela Gargaś pisze we wstępie do książki.

Każde z opowiadań jest ciekawe, może nas zainspirować, pobudzić do refleksji. Każe zastanowić się nad sobą, mówi, że warto cieszyć się z tego, co mamy. Bo naprawdę warto. Wielu z nas narzeka, zamiast wziąć sprawy w swoje ręce i spróbować zmienić swoje życie. Przecież to od nas samych zależy, jakie ono będzie!

Możemy, podobnie jak Anna Pawłowska-Pojawa, biegać, choć nigdy wcześniej nie uprawialiśmy żadnego sportu, a ulubionym naszym zajęciem było siedzenie przed telewizorem na przykład. Na swoim blogu autorka próbuje zarazić innych swoją pasją, pokazać im, że słowo 'niemożliwe' nie istnieje. Dla niej na pewno nie! I bierzmy z niej przykład. Koniecznie!

Ewelina Skarżyńska od urodzenia choruje na rdzeniowy zanik mięśni, który niestety pogarsza stan jej zdrowia z roku na rok coraz bardziej. Nie może samodzielnie funkcjonować, większość czasu spędza na wózku, ale nie przeszkadza jej to w byciu osobą otwartą i wesołą. Stara się spełniać swoje marzenia, wbrew chorobie, na przekór jej. Nie ogląda się za siebie, stawia sobie cele i wytrwale dąży do ich realizacji. I z niej powinniśmy brać przykład!

"Każdego dnia rano dziękuję, że mogę marzyć i spełniać te marzenia. Dzięki nim życie staje się kolorowe, pełne blasku. Możemy marzyć, o czym tylko chcemy. O czym ja marzę? Nie o byciu zdrową. Wiele osób po tych słowach pomyśli, że jestem dziwna. Tylko dlaczego? Nigdy nie zastanawiałam się nad tym, dlaczego to mnie dotknęła choroba. Nie miałam do nikogo żalu, pretensji. Żyłam z dnia na dzień. I dalej tak żyję. Biorę z życia, co najlepsze." [1]

Wiele z tych historii robi na nas ogromne wrażenie. Zaczynamy dostrzegać, jak ważne jest pozytywne myślenie, jak wiele zależy od nas samych. Oczywiście każdy z nas miewa chwile zwątpienia, jest nam czasem smutno, źle, ale po chwili ocieramy łzy i idziemy dalej. Bo za zakrętem może czekać na nas coś wyjątkowego, a siedząc w miejscu i narzekając możemy to ominąć, nie zwracając uwagi. Przegapić.

Jolanta Radomska od czterech lat jest Panią Niteczką. Choruje na stwardnienie rozsiane, a szyjąc rehabilituje swoje ciało. To w tworzeniu zabawek odnalazła swoje szczęście, radość dzieci, które bawią się jej stworkami dodaje i jej energii. W jej świecie bajkowe postaci ożywają, a potwory zostają wspaniałymi kompanami do zabawy.

"Każdy dzień zależy tylko od naszych dłoni. Zatem na co czekacie? Na oklaski? Rozejrzyjcie się, jak pięknie jest wokół. No dalej. Do dzieła. Wystarczy pierwszy mały krok." [2]

Właściwie mogłabym napisać Wam o każdym z tych opowiadań kilka słów, przedstawić Wam bohaterów każdej z tych historii, ale nie zrobię tego. Bo ta publikacja jest tak nadzwyczajna, że nie sposób wyrazić słowami, jak wielką wartość ma sama w sobie. Każdy z nas odbierze ja inaczej, inaczej zrozumie, ale na pewno nie pozostanie obojętny, bo autorzy włożyli w te opowieści cząstkę siebie, pokazali nam swój świat, sposób myślenia, a to jest piękne, intymne, szczere. Olga Bończyk przedstawiła nam kobietę z lustra, moim zdaniem to świetne opowiadanie, jedno z najlepszych z całego zbioru. Daje do myślenia, edukuje. Natalia Korcz, której udało się wygrać życie stanie się wzorem dla innych, da nadzieję. Ma 27 lat, 7-letnią córeczkę i starszego o 5 lat męża. Ponad dwa lata temu zdiagnozowano u niej ostrą białaczkę szpikową. Otrzymała jednak od życia drugą szansę i o tym jest tekst, który napisała do antologii "Każdego dnia".

"Chciałabym mój przekaz dedykować nie tylko osobom zmagającym się z równie ciężką chorobą jak moja, ale również ludziom zdrowym z prośbą, by szanowali swoje zdrowie i życie, bo mamy je tylko jedno." [3]

I opowiadanie, które wywołało we mnie najwięcej emocji.
"Tatusiu" Marty Fox. Autorka jest poetką, eseistką, powieściopisarką. Ma już na swoim koncie 40 książek, a wśród nich powieści, opowiadania, eseje i wiersze.
Jej historia poruszyła mnie do głębi. Jest napisana prosto z serca i to się czuje w każdym zdaniu. Nie ma tu patetycznych słów, wielkich hymnów pochwalnych. Jest prawdziwa opowieść o życiu. O zwyczajnym człowieku kochanym przez swoich bliskich. Dla nich najważniejszym na świecie. Matka martwiła się o niego każdego dnia, gdy wychodził do pracy w kopalni, kiedy się spóźniał była przerażona, choć o strachu w tym domu się nie rozmawiało, podobnie jak o miłości.

Z całego serca polecam Wam "Każdego dnia". To lektura obowiązkowa.



[1] "Każdego dnia..." wydawnictwo Salwator, 2014, strona 19
[2] tamże, s. 61
[3] tamże, s. 98





3 komentarze:

  1. Posiadam. Czeka na swoją kolej.

    OdpowiedzUsuń
  2. Może sobie na Mikołajki zażyczę? :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Pięknie dziękuję za recenzję i ja. Tak, ta książka ma w sobie jakiś rodzaj magii, pozytywnej energii. Miałam wielkie szczęście, że jest tam kropla mnie.

    OdpowiedzUsuń