wtorek, 18 listopada 2014

Książka dnia czyli dzień z książką. Karolina Wilczyńska "Jeszcze raz, Nataszo", fragment pierwszy i drugi.



Fragment pierwszy:

"Jestem wolna. Od godziny. To już sześćdziesiąt minut, trzysta sześćdziesiąt sekund wolności. I niezależności. Trzysta siedemdziesiąt sekund. Zaczęłam nowe życie, życie singielki, młodej (stosunkowo), bogatej (dość, żeby się nie martwić o przyszłość), niezależnej (od mężczyzny) i pełnej ambitnych planów (choć nie do końca sprecyzowanych). Mogę robić, co chcę. Nie muszę nikomu mówić, o której wrócę, z kim się spotykam. Nie muszę martwić się o obiad i kolację. Mogę chodzić po domu w rozmazanym makijażu, oglądać dowolny talk-show bez obaw, że usłyszę, jaka to jestem prymitywna i tracę czas na głupoty. Jestem szczęśliwa, zadowolona i pełna energii.
Akurat! Mogę zwieść cały świat, ale siebie nie oszukam. Chociaż próbuję od co najmniej kilku lat. W ogóle całe moje życie do tej pory to jedno wielkie oszustwo. Szkoda tylko, że tak późno zdałam sobie z tego sprawę. W sumie lepiej byłoby żyć w nieświadomości, a przecież spychanie w niebyt oczywistych faktów przychodziło mi przez dziesięciolecia tak doskonale... Nie mogło tak dalej trwać?"

Zapraszam do udostępniania, polubienia, komentowania i co tam jeszcze chcecie  

Tutaj FP Autorki: https://www.facebook.com/WilczynskaK?fref=ts

Fragment drugi:

"Sędzia coś mówi, ale nie słyszę. Mam w głowie tylko jego słowa. Ozdoba, dodatek-niezłe podsumowanie. Narasta we mnie wściekłość, która po kilku sekundach zmienia się w ogromny żal. Szczerze mówiąc, chce mi się płakać, szlochać, wyć... Z ogromnym trudem powstrzymuję emocje. No, to jakaś korzyść z wieloletniego treningu. Twardą trzeba być, sam mi to powtarzał. Nieustannie, każdego dnia, za każdym razem, gdy próbowałam powiedzieć o tym, co czuję. Twardą trzeba być, nie rozczulać się. On był. I jest. I odnosi sukcesy, Niech się nimi udławi, niech mu w gardle staną!

Na szczęście to już koniec. Koszmar ostatniego półrocza minął. Jestem wolna. Dokonano podziału majątku-jak to brzmi! Podział majątku wspólnego. Nie ma go już, dziś przestał istnieć i narodził się mój majątek odrębny. Na nim siedzę, za chwilę będę z jego pomocą przygotowywać sobie kolację. Każdy przedmiot w tym domu jest od półtorej godziny moim majątkiem odrębnym. Mogę o nim samodzielnie decydować, mogę to wszystko sprzedać, podarować ubogim, a nawet spalić. I nikomu nic do tego."


4 komentarze:

  1. doprawdy... intrygująca książka.

    OdpowiedzUsuń
  2. Aniu, Ty miej świadomość, że jesteś odpowiedzialna za grubą kasę, którą wydaję i nieprzespane noce, gdy czytam! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo ładna okładka i fabuła też nawet ciekawa, więc może przeczytam ;)

    http://pasion-libros.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń