wtorek, 16 czerwca 2015

Wyniki. Siedem pytań do pisarza. Gabriela Gargaś. Wywiad.





"A może chodzi o samą naturę przyjaźni i intymnego związku. Tworząc z kimś związek, masz świadomość, że to może się skończyć. Możecie się od siebie oddalić, spotkać kogoś innego albo po prostu się odkochać. Jednak przyjaźń nie jest grą o wszystko albo nic i dlatego zakładasz, że będzie trwała wiecznie, zwłaszcza jeśli to stara przyjaźń. Traktujesz jej trwałość jako coś oczywistego i może właśnie to stanowi o jej wartości" (Emily Giffin "Coś pożyczonego"). Jaka i gdzie jest, wg Pani, granica między przyjaźnią i miłością? Czy możliwa jest przyjaźń między kobietą i mężczyzną?
Pozdrawiam
szczęśliwa mama


Granica między przyjaźnią a miłością jest bardzo płynna.  Przyjaciela też się przecież kocha. Jest to inna miłość niż do partnera, męża czy kochanka. Mniej zaborcza, ale też miłość. Platoniczna miłość. Zarówno o przyjaźń jak i o miłość należy dbać. Czy tę starą czy też nową. W życiu nie ma nic na pewno, ani nic na zawsze.
Czy istnieje przyjaźń damsko- męska? Myślę, że tak, ale istnieje duże ryzyko, że któraś ze stron się zaangażuje. Gdy człowiek z kimś się przyjaźni nie patrzy na przyjaciela pod względem płci. Są jednak ludzie, dla których odmienna płeć jest przeszkodą, którą trudno obejść, dlatego nie potrafią zbudować relacji opartej jedynie na przyjaźni.
Mężczyzna czy kobieta mogą się przyjaźnić, spotykać się, rozmawiać ze sobą, czuć ze sobą bliskość i nie muszą mieć żadnej potrzeby związanej z rozwojem sytuacji w kierunku fizycznej bliskości.


Dzień Dobry
Przeczytałam, że Pani mottem życiowym jest przesłanie Phila Bosmansa, które nam przypomina, iż "Sztuka życia to cieszyć się małym szczęściem".
Ten niezwykły zakonnik jednak mówi także, iż to "szczęście jest czymś, co przychodzi pod wieloma postaciami, więc któż je może rozpoznać..."
Jaki jest Pani recepta na to, by nie przeoczyć tych ulotnych, ale jakże cennych promieni szczęścia w codzienności? Jak je rozpoznać, uchwycić, celebrować?
Jak Pani pielęgnuje swoje "małe szczęścia"?
pozdrawiam słonecznie
Kasia



Mam dni, kiedy potrafię się cieszyć z drobnostek, dostrzegać „moje małe szczęścia”, jakie spotykają mnie każdego dnia. Od czasu do czasu są takie leniwe poranki, kiedy czas zwalnia. Popijam kawę i patrzę przez okno na otaczający mnie świat. Uśmiecham się do siebie.
Są też dni, kiedy żyję szybko, gdzieś biegnę, spieszę się i wtedy te piękne chwile gdzieś mi uciekają, nie zwracam na nie uwagi, a szkoda… Czasami wyczekuję jakiegoś przełomu w swoim życiu, dużej zmiany, a tak naprawdę, to te „małe szczęścia” dają mi tyle radości.
Im jestem starsza, dojrzalsza tym bardziej doceniam to, co mam, tym bardziej cieszę się z drobnostek.
 Moje szczęście to rodzina, to uśmiech dziecka, wędrówka plażą, kubek kawy zrobiony o świcie, zapach bzu. To chwile spędzone z samym sobą, rozmowa z przyjacielem, dłoń mamy zaciśnięta na mojej dłoni, trzepot moty­lich skrzydeł, rosa o poranku, drożdżowe ciasto babci… Moje pasje, dzięki którym spełniam swe marzenia. To przyjaciele, bez których moje życie nie byłoby takie fajne.


Szukając informacji na temat Pani najnowszej książki trafiłam na piękne słowa: "Poruszająca opowieść o tym, jak trudną sztuką czasem jest przyjęcie tego, co otrzymujemy od życia". Czy Pani też miała kiedyś trudność z pogodzeniem się z istniejącym stanem rzeczy, a historie tych pięciu kobiet są tak jakby sposobem na walkę z tymi problemami?
Asia 



Oczywiście, że niekiedy miałam trudności z pogodzeniem się z tym, co mnie spotkało.  Ponoć wszystko dzieje się po coś i we właściwym czasie.  Tylko czasami, kiedy spotyka nas krzywda, kiedy bliska osoba odchodzi, kiedy spada na nas nieszczęście trudno nam sobie wytłumaczyć, że te wszystkie rzeczy faktycznie przydarzają się nam z jakiegoś powodu, że dzięki nim staniemy się innymi ludźmi, czasem silniejszymi, czasem dojrzalszymi. Problemy, które spotykają moje bohaterki, mogły się przydarzyć każdej z nas. Każda z nas inaczej reaguje na to, co zsyła nam los. Czasami bardzo trudno jest nam odnaleźć siebie. W cierpieniu a czasem cierpiętnictwie łatwo jest nam zatracić swoje „Ja”. Moje bohaterki wyruszają w podróż, by pogodzić się z tym, z czym do tej pory nie mogły się uporać. Życie jest z jednej strony cholernie nadzwyczajne, z drugiej cholernie niesprawiedliwe, ale daje nam szansę!





Pani Gabrielo, przeczytałam świetny wywiad, jaki udzieliła Pani Ani (bodajże na stronie Empiku). Stąd wiem, że pani postaci literackie to przede wszystkim kobiety. Czy nie ma Pani ochoty na napisanie powieści z perspektywy faceta, jakiejś historii widzianej jego oczyma, w której jest bohaterem? Jeśli tak? Jaka to mogłaby być tematyka? W czym upatrywałaby Pani trudność stworzenia takiej kreacji?
Pozdrawiam

Iwona067@gmail.com


Pani Iwono, oczywiście, że chciałabym napisać powieść z punktu widzenia mężczyzny. Już kilka razy się nad tym zastanawiałam, nawet próbowałam, ale…. Chcieć a móc to jednak różnica J  Myślę, że facet,  którego bym stworzyła, byłby lekko rozchwiany emocjonalnie, nadwrażliwy, zbyt „ciapowaty”, neurotyczny. Chyba jednak bardziej rozumiem kobiety.  Pewniej się czuję opisując emocje i przeżycia kobiet J


Czy myślała Pani kiedyś o tym, że jutra może nie być?Pozdrawiam,
kudlata@onet.pl


Tak, zastanawiałam się nad tym. Każdy z nas na pewno się nad tym zastanawiał. „Co by było, gdyby jutra miało nie być?”- Taka myśl, daje nam kopa, do działania, do zmian, do mocniejszego kochania, mocniejszego przeżywania obecnej chwili. Bo jeśli faktycznie jutra ma nie być, to żyjmy dziś. Tak prawdziwie, tak jakbyśmy chcieli. Kochajmy, cieszmy się z tego, co mamy.


Czy po zakończeniu książki wraca Pani do jej bohaterów ?
ewaudala77@op.pl


 Jeszcze przez jakiś czas myślę o nich. Przez kilka miesięcy, kiedy piszę książkę żyję życiem moich bohaterów. Każdą z wykreowanych przeze mnie bohaterek na swój sposób lubię. W każdej z bohaterek jest jakaś mała cząstka mnie. Czasami ich wybory czy zachowanie mnie irytują, ale wciąż są mi bliskie.
Moje bohaterki są wrażliwymi, często niezrealizowanymi kobietami. Każda inaczej żyje swoje życie, walczy o siebie i swoje marzenia. Są do bólu prawdziwe, a przy tym niepozbawione autoironii i poczucia humoru.
Bywa też tak, że kiedy postawię ostatnią kropkę, mam ochotę uciec jak najdalej od całej opisanej historii i bohaterów. Zapomnieć o nich na chwilę. :-)


Witam,
Z którą z kobiet utożsamia się Pani najbardziej z książki "Droga do domu"?
Pozdrawiam
Dagmara Janik



Ze wszystkimi bohaterkami moich książek coś mnie łączy. Każda z bohaterek: „Drogi do domu” ma coś ze mnie.
Przypominam trochę Majkę, jestem taką dziewczyną z sąsiedztwa, która wie, czego chce. Jestem wrażliwa jak Ewa, uparta jak Zosia. A jeśli kocham to mocno jak Alicja. Popełniam błędy, mam chwile słabości podobnie jak bohaterki mojej najnowszej powieści. Mimo to, wierzę w kobiecą siłę, która rodzi się ze słabości i upadków.


Bardzo dziękuję za wszystkie pytania. Było mi niezmiernie miło je czytać i zastanawiać się nad odpowiedziami. 
Jak zwykle było mi trudno wyłonić zwyciężczynię.  Zdecydowałam jednak, że książka trafi do Iwona067@gmail.com
 Pozdrawiam ciepło
 Gabriela Gargaś





1 komentarz:

  1. Niesamowite zaskoczenie a niespodzianka jeszcze większa:) Piękny wywiad utworzył się z tych pytań:) Dziękuję za odpowiedź i za wygraną:) Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń