Przemysław Żuchowski urodził się w Lesznie i mieszka tam aż po dziś dzień. Ukończył wyższe studia pielęgniarskie, pracuje w ratownictwie medycznym. Uwielbia chodzić po górach i jaskiniach, szczególnym sentymentem darzy Karkonosze i Góry Izerskie. Interesują go tajemnice i sekretne znaki walońskie, kocha przyrodę, której bogactwo stara się uwiecznić na fotografiach.
Przenosimy się do 1675 roku, w okolice Szklarskiej Poręby. Nigdy jeszcze nie było mi dane znaleźć się w tamtych stronach, ale dzięki opowiedzianej przez autora historii miałam szansę przenieść się w tamten czas, na te wyjątkowo ciekawe tereny. Plastyczny język książki, niezwykle wybujała wyobraźnia Żuchowskiego, ale też wiedza na temat tamtego okresu to największe atuty tej powieści. Niesztampowi bohaterowie, bo nie tylko prostych ludzi, ale też wilki możemy tu spotkać, poznać ich uczucia i myśli, to pomysł moim zdaniem rewelacyjny. "Droga do Domu" to dopracowana, przemyślana, świetna fabuła. Autor przybliża nam nie tylko codzienne życie osób żyjących w XVII wieku, ich problemy i rozterki, ale też legendy, jakie krążyły wówczas, pełne magii i tajemniczości opowieści o ukrytych skarbach. Główną postacią jest Walon, najmądrzejszy i najbardziej wartościowy spośród osób przedstawionych w tej historii. To dzięki niemu książka jest tak ciekawa, zajmująca, chwyta za serce i uświadamia nam, co ma znaczenie w naszym życiu. Kocha naturę, jest do niej niebywale przywiązany, a autor tak ciekawie opisuje jego świat, myśli, odczucia, że od razu rodzi się w nas sympatia do tego bohatera. Wczuwamy się też w klimat i atmosferę tych niezwykłych miejsc, górskich opowieści. Czytelnik żądny przygód na pewno znajdzie tu coś dla siebie, a ci, którzy, jak ja, nie byli jeszcze w górach, na pewno za sprawą tej fabuły staną się niebawem miłośnikami właśnie tych terenów.
"Droga do Domu" to debiut literacki autora, w którym możemy już na pierwszy rzut oka dostrzec jego miłość do górskich wędrówek, jak też zagadek. Początkowo wydawało mi się, że książka będzie nudna, ale im bardziej się w nią zagłębiałam, tym bardziej mnie wciągała i interesowała. Mam tylko jedno "ale" dotyczące tej powieści, a mianowicie nadużywanie przecinka, poza tym wszystko jest w jak najlepszym porządku. Styl autora, ciekawa fabuła, niebanalne postaci, dylematy, wybory, przed jakimi stają, a nade wszystko doskonale ujęta tematyka przyjaźni i samotności. Moim zdaniem to świetna, szczególnie jak na debiut, propozycja literacka autora i z wielką chęcią sięgnę po jej kontynuację.
Znajdziemy tu wiele wątków godnych uwagi, a odrobina magii, jak też zaskakująca puenta na pewno utwierdzi nas w przekonaniu, że to lektura, na którą nie szkoda było czasu, a wręcz przeciwnie, warto było się w nią zagłębić i ją przeczytać. Podejrzewam, że autor zostawił w niej kawałek własnego serca. Polecam jak najbardziej.
Za możliwość przeczytania "Drogi do Domu" dziękuję autorowi.
Dziękuję za recenzję. Moje dziecko dostało ode mnie tę książkę, chociaż sama jej nie czytałam. A teraz mam pewność, że dobry prezent wyrałam. :) ElaT
OdpowiedzUsuńByłam w Szklarskiej Porębie, tym większą mam chęć na przeczytanie książki :)
OdpowiedzUsuń