czwartek, 22 maja 2014

Jacek Wąsowicz "100 kijów w mrowisko"

Jacek Wąsowicz w grudniu ubiegłego roku wydał swoją debiutancką książkę. Od jej premiery minęło już kilka miesięcy, ale nie straciła ona nic na aktualności. Zbiór felietonów, które pojawiły się w tym niepozornym tomiku bawi, ale też uzmysławia nam czasem w sposób mało delikatny i subtelny absurdy i zwyczaje, z jakimi mamy do czynienia w naszym codziennym życiu. Z jakimi się godzimy, jakich nie dostrzegamy być może?
Autor wyemigrował do Anglii 12 lat temu. Od blisko trzech lat publikuje na łamach tygodnika polonijnego "POLISH EXPRESS" swoje felietony, opowiadania, w krótkiej formie zamykając najistotniejsze prawdy o nas samych. Dotyka sedna sprawy, trafnie i wnikliwie, często ironicznie wkładając przysłowiowy kij w mrowisko. Sto razy! Czy uchodzi mu to ma sucho? Wydaje mi się, że tak, ponieważ ma rację, gorzka to być może lekcja, ale jakże cenna i mimo wszystko potrzebna.

Początkowo swoje tytułowe "kije" felietonista chciał wtykać w brytyjskie mrowisko, nasze własne, rodzime, omijając szerokim łukiem. Irytowało go wiele dziwactw, jakich dopuszczają się Brytyjczycy. Polskie tradycje, kulturę, religijność omijać miał szerokim łukiem, wydawało mu się, że w porównaniu z nami Anglicy wypadają blado, że to my jesteśmy " ci lepsi"*, jak to ujął we wstępie do swojej publikacji. My nie mamy dwóch kranów, kiełbasek bez smaku, nasze zasady wymowy są proste, że już nie wspominając o jeżdżeniu pod prąd! Jak tak można! Do tej chwili czytelnik się śmieje, bo autor nie z nim,  nie z jego nawykami się rozlicza. Zaczyna nawet tego dziennikarza darzyć sympatią. Do pewnego momentu na pewno, a mianowicie dopóki Wąsowicz nie zmusza go do "niecodziennych przemyśleń" na temat własnych przywar.*

Czytając krótkie formy, jakie znalazły się w tej publikacji, możemy nauczyć się wiele o nas samych. Przede wszystkim dowiemy się, czy mamy dystans do własnych zachowań, przyzwyczajeń, czy potrafimy się śmiać z samych siebie? W wielu sytuacjach postępujemy zapewne i myślimy podobnie, jak opisani w felietonach ludzie, jesteśmy tacy, jak oni. Dlatego powinniśmy przeczytać ten zbiór ironicznych uwag Wąsowicza, bo warto przemyśleć pewne sprawy, zastanowić się nad tym i owym. Ta książka być może zmieni nasze nastawienie, poglądy.
Moim zdaniem warto po nią sięgnąć, jest napisana ciekawie, czyta się ją niebywale szybko. Autor ma ogromne poczucie humoru. Czasem spotkamy się z ciętą ripostą, zuchwałością nawet, odwagą, tak, odwagą, ponieważ, aby tak otwarcie mówić o naszych dziwactwach trzeba mieć odwagę. I być naprawdę znakomitym obserwatorem rzeczywistości, świata, w którym się wychowało, przebywało, w którym się tkwi.
Znajdziemy tu między innymi felieton, który niebawem w całości zamieszczę na blogu, przy okazji konkursu z okazji Dnia Matki. Już tym pierwszym tekstem ujął mnie Wąsowicz, po nim tym chętniej i z jeszcze większym zaciekawieniem zagłębiłam się w lekturze "Kijów". Po prostu po mistrzowsku opowiedział w nim o naszych ludzkich słabościach, ułomnościach, rozbawił mnie i zmusił do refleksji. Przepadłam, wiedziałam, że dalej może być tylko tak samo dobrze, jak nie lepiej.
I tak rozprawia się z dziećmi Matek-Polek we wspomnianym przed momentem felietonie, w kolejnym potwierdza fakt, że lepiej być martwym Polakiem i pisarzem, ponieważ wtedy stajemy się jeszcze bardziej popularni, poczytni. Świetny jest trzeci tekst o narzekaniu na zdrowie, zawsze i wszędzie, w każdej sytuacji dobrze jest przecież ponarzekać, prawda? Felieton dotyczący I Komunii Świętej rozłożył mnie na łopatki, jest aktualny, ponadczasowy można by nawet rzec.
Całości dopełniają świetne rysunki Remka Dąbrowskiego, tworzone przy współpracy z Wąsowiczem.



"100 kijów w mrowisko" polecam zdecydowanie. Naprawdę warto zaznajomić się z tą publikacją. Zastanawiam się tylko, ile jeszcze tych kijów ma w zanadrzu autor? Czy kiedykolwiek skończą mu się pomysły? Gdyby tak było, znaczyłoby to, że zmądrzeliśmy, popracowaliśmy nad sobą na tyle, że już nic nie można nam zarzucić. Że jesteśmy doskonali. Tylko, czy to możliwe?

*fragmenty pochodzą z książki "100 kijów w mrowisko" 




2 komentarze:

  1. Przymierzam się do zakupienia książki, aczkolwiek felietony Jacka znam z eioby http://www.eioba.pl/jacekwasowicz/articles i mniej więcej orientuję się o czym pisze. Dość kontrowersyjnie czasami :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Książka zdaje się być bardzo interesująca :) I oczywiście rysunki - duży plus ode mnie, ponieważ podziwiam rysowników :)

    P.S. Ja teraz z wielką ciekawością oczekuję relacji z Targów na Twoim blogu :))

    OdpowiedzUsuń