wtorek, 18 listopada 2014

Książka dnia. Karolina Wilczyńska "Jeszcze raz, Nataszo" fragment trzeci i czwarty.



Fragment trzeci. 

"Nie mam żadnej przyjaciółki. 
Ta refleksja pozbawia mnie resztek energii. Niby wiedziałam o tym, ale takie powiedzenie sobie prawdy prosto w oczy, nawet za pośrednictwem lustrzanej tafli toaletki, nie nastraja optymistycznie. Mogę się pocieszyć, że przecież jest Olka, Pati, Kama. Spędzałam z nimi weekendy, często także popołudnia w tygodniu. Jeździłyśmy do SPA, chodziłyśmy na zakupy i jadałyśmy obiady. Rozmawiałyśmy, ale o bzdurach. Z żadną z nich nie poruszyłam nigdy naprawdę ważnych dla mnie tematów. Nie potrafiłam przekroczyć tej niewidzialnej granicy, za którą znajoma staje się prawdziwą przyjaciółką. Nie umiałam zapomnieć, że to żony klientów lub same klientki, że wszystko, co powiem może być wykorzystane przeciwko mnie podczas ustalania kolejnej kampanii. 'Twardą trzeba być'-powtarzał w mojej głowie głos Darka.
Zresztą do tej pory Przyjaciółka nie była mi do niczego potrzebna. Miałam wszystko, czego potrzebowałam. Byłam zadowolona z życia, stać mnie było na spełnianie wielu zachcianek. Jeśli nawet kosztem swoich 'chceń', to chwilowy smutek dość szybko pokrywałam radością z zakupów czy możliwością ciekawej podróży. Zresztą dużo pracowaliśmy, nie tylko w firmie, ale poza nią. Niełatwo być szefem. Trzeba nie tylko znaleźć klienta, ale obłaskawić go, przekonać, a potem utrzymać. To wymagało dużo czasu i energii. Nie starczało go już na filozoficzne rozważania."



Fragment czwarty.

"Jesteś już na tyle duża, żeby rozumieć, co dla ciebie najlepsze.-Głos mamy jest jak zawsze spokojny, ale stanowczy. W tym momencie nawet pomaga, bo chce mi się płakać. Za chwilę zostanę sama w pokoju, który będę dzieliła z trzema nieznanymi dziewczynami. Wszystkie są starsze ode mnie, tak powiedziała wychowawczyni.
Dostałam łóżko i trzy półki w szafie. W pokoju jest tylko jeden stolik. Nad moim posłaniem przyczepiono na ścianie słomianą matę. Pozostałe lokatorki mają podobne, a na nich plakaty zespołów, których nie znam. Co ja przypnę na swojej?
-Dostałaś się do najlepszego liceum. To duży sukces, nie zawiodłaś nas. Teraz musisz pokazać, że jesteś rozsądna i że nie na darmo w ciebie wierzymy.-Mama kontynuuje, a ja czuję się coraz bardziej spięta. Boję się, że nie dam sobie rady w nowej szkole. Nikogo tam nie znam, w internacie też, rodzice jeszcze nie wyjechali, a ja już tęsknię. Za nimi, za swoim pokojem, za panią Stasią, która zajmowała się domem."

1 komentarz:

  1. Zaczyna mi być coraz bardziej żal Nataszy...:( Chyba całe życie miała pod górkę ;(

    OdpowiedzUsuń