czwartek, 11 czerwca 2015

Pojedynek uczuć Krystyna Mirek





To trzecia z kolei powieść Krystyny Mirek, która dosyć długo czekała na mojej półce, bym wreszcie znalazła czas na zapoznanie się z nią. Autorka wielokrotnie wspominała, że to dla niej bardzo ważna książka, ponieważ tak naprawdę to od niej wszystko się zaczęło. Byłam jej szczególnie ciekawa.

Historia ta urzekła mnie. Spowodowała, że targały mną wielkie emocje, a takie lektury cenię najbardziej. Zaskakujący i irytujący początek, bohaterka niebywale naiwna i sama sobie winna, co przyznawała otwarcie. Dobrze, że zdawała sobie sprawę z tego, iż postępuje po prostu nierozważnie i głupio. Z tą wiedzą na pewno było jej łatwiej, ale co innego wiedzieć, a co innego zmienić coś w swoim życiu.
Poznajemy ją w momencie, gdy pracuje ponad siły z obawy o utratę środków do życia. Obarczona jest kredytem hipotecznym, wychowuje w zasadzie całkiem sama czteroletniego synka i pozwala manipulować sobą jego ojcu. Adam, bo tak ma na imię mężczyzna, którego chciałaby poślubić, a który na żadne deklaracje nie jest gotowy, bawi się jej kosztem zupełnie bezkarnie. Mieszka u niej, stołuje się, korzysta z jej sypialni, ale w gruncie rzeczy nie zachowuje się ani jak partner życiowy, ani jak tata Krzysia. To po prostu duże dziecko i dopóki Majka tego nie zrozumie, nie może być mowy o tym, by była szczęśliwa.
Związek postanawia zakończyć rzeczony Adaś, ponieważ przestaje mu się podobać układ, w jaki dał się wplątać trzydziestoletniej kobiecie. Uważa, że nie nadaje się ona na żonę, ani tym bardziej na matkę jego dzieci. Szybko zapomina, że ich wspólny potomek jest już przecież na świecie.
W tym momencie moje oburzenie sięgnęło zenitu, gdybym miała tego delikwenta pod ręką, chyba powiedziałabym mu, co o nim myślę.
Maja zostaje sama jak palec, tylko z małym chłopcem, który rozumie więcej niż mogłoby się wydawać. Zdaje sobie sprawę z tego, że ojciec go nie chce. Matka nie potrafi wytłumaczyć synkowi, dlaczego tak się stało, ponieważ sama nie pojmuje decyzji partnera.
Jakby tego było mało, kobieta traci pracę, a jej własna mama trafia do szpitala.

To naprawdę warta uwagi książka. Jedna z najlepszych, jakie miałam przyjemność czytać. Niebywale prawdziwa, ukazująca zwyczajne, ludzkie problemy, dylematy, wybory, przed jakimi dane jest im stanąć. Serce krajało mi się, gdy Majka zostawiała Krzysia samego w domu i wracała do pracy, ale wiedziałam, że nie ma innego wyjścia. Ileż to razy my, matki, obawiamy się o swoje dzieci, szukamy dla nich opieki, gdy naprawdę musimy wyjść z domu. Bohaterka tej książki musi znaleźć wyjście z chorej sytuacji, w jakiej się znalazła, być może na własne życzenie, to w tej chwili nie ma jednak znaczenia. Chciałaby oczywiście spełniać się na polu zawodowym, ale jednocześnie nie chciałaby zawieść swojego jedynego dziecka. Czy znajdzie sposób, by pogodzić wszystkie obowiązki, zwłaszcza teraz, gdy jej mama wymaga opieki? Czy da samej sobie szansę na prawdziwe uczucie? Czy obok niej pojawi się mężczyzna odpowiedzialny, przystojny, z poczuciem humoru i dystansem do samego siebie?

Szalenie życiowa to lektura. Poznamy za jej sprawą wiele ludzkich historii. Dowiemy się na przykład, jaka jest naprawdę pozornie idealna dyrektor szkoły, od niedawna zajmująca się również polityką i ten czy inny prezes firmy, który bez mrugnięcia okiem decyduje o sytuacji finansowej całych rodzin.
Rozsmakujemy się w przepysznych bułeczkach samodzielnie wypiekanych przez Majkę, zasiądziemy do stołu przy pachnących i aromatycznych śniadaniach przygotowywanych przez nią w weekendy, wypijemy wraz z nią poranną kawę albo wieczorną herbatę, gdy zaprosi nas do swojej kuchni. Wszystko będzie robiła w biegu i na wczoraj, dlatego poczujemy jej szamotaninę, będziemy współczuć i szukać wraz z nią wyjścia z sytuacji, w jakiej się znalazła. Pełna nadziei, niełatwego samotnego macierzyństwa i obawy o ukochanego synka to powieść. Ileż razy sami zastanawialiśmy się nad tym, jak zapewnić swojemu dziecku wszystko to, czego potrzebuje, jak spełnić jego marzenia, jak wytłumaczyć, że nie stać nas na najmodniejszą obecnie zabawkę.

"Pojedynek uczuć" to książka, która trafiła do mojego serca i której główną bohaterkę pokochałam. Mogłabym się z nią zaprzyjaźnić. Chciałabym poznać dalsze jej losy i mieć pewność, że w jej życiu wszystko się wreszcie poukłada. Jej siostrze powiedziałabym parę gorzkich słów, które być może uświadomiłyby jej, że nie wolno tak postępować z ludźmi. A już szczególnie z najbliższymi. Czy jednak tego typu osoby, wyrachowane i pozbawione skrupułów poczułyby jakiekolwiek wyrzuty sumienia? Nie sądzę. Sama wielokrotnie bywałam w sytuacjach, w jakich znalazła się Majka i nie mogłam liczyć na niczyją pomoc. Nawet teraz bezskutecznie próbuję uświadomić coś ludziom, którzy nigdy nie zrozumieją słabszych i biedniejszych od siebie. Oby nigdy nie znaleźli się po tej drugiej stronie, nie życzę im podobnych dylematów i wyborów, przed jakimi musi stawać Majka.

Całość polecam zdecydowanie. Poruszająca, pokazująca siłę i słabość człowieka, błędy, porażki, ale i sukcesy, pewność siebie, ale i brak tej pewności, wszystko to, co przytrafić się może każdemu z nas. Jak poradzilibyśmy sobie, będąc na miejscu głównej bohaterki? Warto się nad tym zastanowić.

To powieść, która uczy nas pokory, empatii i zrozumienia dla ludzkich problemów. Dzięki niej może wreszcie pojmiemy, co jest ważne, a czym nie warto się przejmować. Piękna historia, którą czyta się niebywale szybko i z prawdziwą ciekawością. Nie sposób się od niej oderwać. Nadzieja, walka o siebie i swoje dziecko, lepsze jutro, spełnianie marzeń, wszystko to składa się w idealną całość i sprawia, że książka ta jest wyjątkowa, niezwykła, nieszablonowa. Z wielką przyjemnością sięgnę po inne powieści pisarki, w czerwcu "Francuska opowieść", a przede mną jeszcze lektura "Drogi do marzeń". Może też uda mi się zdobyć dwie pierwsze książki Krystyny Mirek. Z autorką miałam przyjemność spotkać się już dwukrotnie, to niesamowicie ciepła, mądra i przesympatyczna osoba.

"A może to właśnie jest prawdziwe uczucie? Splot wielu elementów, którego nie da się rozłożyć na czynniki pierwsze i przeanalizować." [1]

[1] Krystyna Mirek "Pojedynek uczuć" Wydawnictwo Feeria, 2013, s. 333


Za możliwość poznania tej przepięknej i jakże realistycznie napisanej powieści z całego serca dziękuję Krystynie Mirek. 

3 komentarze:

  1. Słyszałam od kilku koleżanek, że to naprawdę dobra książka, ale nie wiem czy im wierzyć, bo z Twojego opisu wynika, że w sumie jest ona o czymś innym, niż ja myślałam, że będzie. No ale cóż, pewnie i tak przeczytam z ciekawości, żeby sprawdzić kto miał rację - może jednak mi się spodoba, kto to może wiedzieć...

    OdpowiedzUsuń
  2. Chyba najwyższy czas zapoznać się z twórczością Pani Krystyny Mirek :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Warto przeczytać tą książkę jak i inne Pani Krystyny Mirek. Uwielbiam jej twórczość i bardzo podobała mi się między innymi "Droga do marzeń". :-)

    OdpowiedzUsuń