poniedziałek, 29 września 2014

Grzeczna dziewczynka Alina Białowąs



Debiutancką powieść wrocławskiej autorki czytałam bodajże w zeszłym roku, więc można by sądzić, że wiedziałam, czego mogę się spodziewać po kolejnej, jednak nic bardziej mylnego! Alina Białowąs zaskoczyła mnie i to bardzo. Na szczęście pozytywnie. O ile poprzednią Jej książkę mogę nazwać poprawną, dobrą, ciekawą, wciągającą, o tyle w najnowszej publikacji poznałam inne oblicze tej początkującej pisarki. Jestem nim zachwycona! Naprawdę! Pokazała pazur! Zszokowała mnie!
Tutaj moja recenzja "Galerii uczuć": http://asymaka.blogspot.com/2013/05/galeria-uczuc-alina-biaowas.html
A teraz już przejdźmy do historii naszej poukładanej i niepozornej zdawałoby się dziewczynki.
Całość zaczyna się doprawdy ciekawie, bo od przysięgi małżeńskiej pewnej pary. Dowiadujemy się już na wstępie, że przysięga składana jest Filipowi, a opowieść snuje jego małżonka. Ogląda film na laptopie i wspomina ten jakże ważny w życiu każdej kobiety dzień. Niestety ile razy by nie odtwarzała tego filmiku, tyle razy głos jej zacina się w jednym i tym samym miejscu. Czy to oznacza, że się wahała? Że nie kochała tak mocno, jak powinna?
Mnie jako czytelnika i obserwatora całej tej historii zwyczajnie irytowało zachowanie Filipa. Od samego początku niepokoiła mnie uległość naszej bohaterki wobec niego. Denerwowało to, że narzucał jej swoje zdanie, a ona jak bezwolna owca kierowała się w stronę tego rzekomo idealnego mężczyzny, czy raczej wilka, który tylko czekał, by ją pożreć. Oj, nosiło mnie i to bardzo. Wiele razy chciałam zapytać, gdzie ta kobieta ma oczy i czy naprawdę nie dostrzega wad tego człowieka? Emocje buzowały, a ja musiałam przyznać kilkakrotnie, że autorka świetnie się spisała. Zagrała na moich emocjach, doprowadziła mnie niemalże do ostateczności.
Karolina-narzeczona, a następnie żona Filipka, jak zwykła zwracać się do niego mamusia-ma masę kompleksów. Uważa, że nie jest dość dobra i wyjątkowa, by być w życiu szczęśliwą. Jej obawy potwierdzają przyszli teściowie, których rozmowę słyszy mimo woli. Teść wyraża się o niej w sposób lekceważący, a i teściowa przy pierwszym spotkaniu nie tryska entuzjazmem i nazywa ją "koleżanką" ukochanego synalka. Sam Filip również nie poprawia napiętej atmosfery i prosi ją, by nie wspominała o tym, że pracuje w bibliotece. Okazuje się też wielkim egoistą, kłamcą i krętaczem, ale czy ona choć przez moment zwątpi w niego? Czy nie wytłumaczy samej sobie, że to wszystko, co mówi i robi jej ukochany jest oparte na miłości? To tylko troska! Filip przecież nie mógłby jej skrzywdzić, w żadnym wypadku! A może to ja się mylę i niepotrzebnie szukam dziury w całym? Zastanawiałam się nad tym wielokrotnie, zagłębiając się coraz bardziej w tę interesującą fabułę.
Od tej książki naprawdę nie można się oderwać, przejść nad nią tak po prostu do porządku dziennego.
Autorka dokładnie przemyślała historię, którą chciała nam przekazać. Prawdę poznawać będziemy powoli, bez pośpiechu, jednocześnie nie nudząc się, a interesując coraz bardziej tym, jak zakończy się ta fascynująca lektura. Czy Karolina przejrzy na oczy? Czy raczej Filip się zmieni? A może to jednak Karolina zbyt histerycznie i emocjonalnie podchodzi do zachowań przyszłego męża? Krok po kroku poznajemy jej losy, dowiadujemy się, jak się poznali, dlaczego się ze sobą związali, co takiego urzekło ją w Filipie, a czym ona zauroczyła jego?
"Grzeczna dziewczynka" ze spokojem przyjmuje wszystko to, co przydarza się jej w życiu. Nie oczekuje od niego zbyt wiele, jest infantylna i wierzy w bajki. Stara się spełniać oczekiwania innych, zdaje się być taka dobra i grzeczna właśnie. Dlaczego taka jest?

Autorka stworzyła złożonych, wielowarstwowych bohaterów, tak ciekawych, jak to tylko możliwe. Moim zdaniem rozwinęła i tak dobry styl pisania i nie mogę złego słowa powiedzieć pod adresem Jej kunsztu i talentu. Cieszę się, że książka jest jeszcze lepsza od debiutanckiej powieści pisarki i z całego serca ją polecam. To kawał świetnej roboty, mnóstwo emocji, prawdziwe problemy, niczego tu nie brakuje. Może tylko odrobiny szczęścia, wiary we własne siły, chęci zmiany swojego życia  na lepsze?
Alina Białowąs na wiele trudnych pytań nam odpowiada za sprawą tej lektury, pokazuje, jak duże znaczenie ma wychowanie w takiej czy innej rodzinie, ale też udowadnia nam, że czasem na własne życzenie jesteśmy nieszczęśliwi. Trudno się z tym pogodzić i to zrozumieć, ale taka jest prawda. Bolesna i niełatwa do zaakceptowania. Cz warto za wszelką cenę być tą grzeczną, idealną, gotową do ustępstw i kompromisów?

Jestem zachwycona "Grzeczną dziewczynką" i naprawdę gorąco namawiam Was do zapoznania się z historią Karoliny.


Książkę można zakupić jako e-book, ale jest też dostępna w wersji papierowej: http://www.e-bookowo.pl/proza/grzeczna-dziewczynka.html


7 komentarzy:

  1. Dla mnie również ta książka jest rewelacyjna. Jest również dowodem na to jak autorka doskonale podszlifowała swój warsztat :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dla mnie totalne zaskoczenie :)))
      jestem naprawdę zachwycona :)

      Usuń
  2. Nie jestem grzeczną dziewczynką,chociaż nie wiem jakbym się starała to mi nie wychodzi. Muszę przeczytać,żeby sie podszkolić w tym temacie...

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja nie byłam grzeczną dziewczynką, nie jestem i nie będę. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. A toś mnie tą książką zaintrygowała! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Czuję, że może być ciekawie:)chyba síę skuszę:)

    OdpowiedzUsuń