Głos oddaję Pisarce:
1. Przeczytałam
gdzieś, że kolekcjonuje Pani książki o piratach. Co jest takiego w nadmorskich
rozbójnikach, że tak się Pani nimi fascynuje? A może podsunie nam Pani tytuł
jakiejś ciekawej opowieści o nich? Pozdrawiam
iwona067@gmail.com
iwona067@gmail.com
Agnieszka Krawczyk: To
prawda, kolekcjonuję książki o piratach, podobnie zresztą jak bohater
„Magicznego miejsca”, Witold Mossakowski. Przyznam, że właśnie w tej książce
przedstawiłam moje ulubione powieści „pirackie” – to przede wszystkim dzieła
autorstwa Rafaela Sabatiniego, twórcy słynnego Kapitana Blooda. Z czystym
sercem mogę polecić „Sokoła morskiego” jego autorstwa oraz serię polskiego
autora Janusza Meissnera (tego od „Dywizjonu 303”) zatytułowaną „Opowieść o
korsarzu Janie Martenie”, a także „Czerwonego
Korsarza” J.F. Coopera. Podobnie, jak bohatera „Magicznego miejsca” porywały
mnie morskie opowieści i barwne przygody piratów, flibustierów i bukanierów (bo
w branży pirackiej są różne „specjalizacje”), kiedyś dużo pływałam na jachtach
– niestety nie po morzach, ale po polskich jeziorach, więc myślę, że stąd ta
moja słabość do przygód na wodzie!
2. Dolina
mgieł i róż to w mojej ocenie powieść o odkrywaniu siebie, przyjaźni i
międzyludzkich relacjach. O konflikcie, którego rozwiązanie zależy jedynie od
dobrej woli zainteresowanych, oraz o tym, że każdy kij ma dwa końce. To także
niespieszna opowieść o prostych życiowych przyjemnościach, zapachach, książkach
i magii małych miejscowości, a smaczku dodaje klimat jak z powieści Jane
Austen. Skąd czerpie Pani inspirację, by pisać tak ciepłe powieści? lustro.rzeczywistosci@gmail.com
AK: Pierwszą
część tej tetralogii napisało mi się bardzo łatwo, potem miałam kilka lat
przerwy. Już kiedyś o tym mówiłam, ale fabuła „Doliny mgieł i róż” przyśniła mi
się od A do Z – choć może brzmi to trochę niewiarygodnie! „Ogród
księżycowy” i ostatnia część „Jezioro marzeń” (wyjdzie na jesień), to próby
dokończenia całej historii. A skąd biorę inspirację? Niedawno ktoś zadał mi
podobne pytanie, właściwie zapytano mnie, czy w tych książkach widać jakieś
moje marzenia i tęsknoty. Zapewne tak. Lubię świat moich książek – pogodny i
ciepły i sama chciałabym w nim żyć. Od czasów dzieciństwa chętnie wyobrażałam
sobie różne historie, tworzyłam jakieś światy. Mam wrażenie, że już wtedy
stworzyłam zalążek tego, co teraz mogą Państwo przeczytać w moich powieściach.
Skąd więc to biorę? Z samej siebie – to moje przemyślenia, fantazje i
pragnienia. Chciałabym, żeby świat wokół nas był lepszy, a ludzie się lepiej
rozumieli.
3. W swojej
biblioteczce posiadam kilka książek Pani autorstwa, nie tylko tych obyczajowych
;) Czy pisząc książkę obyczajową, nie korci Pani, żeby zmienić zamiar i
stworzyć kryminał? Czy kiedyś coś takiego już się stało?
wersja.Asia@vp.pl
wersja.Asia@vp.pl
AK: Bardzo
mnie korci, żeby napisać kryminał – dwa mam już zaczęte, a w tle czeka cały cykl
powieści kryminalnych na wesoło. Zwłaszcza pomysł tego cyklu bardzo mi się
podoba, bo to będzie coś naprawdę fajnego i śmiesznego. Ale ja jestem też
autorką jak najbardziej poważnych kryminałów. Są to kryminały historyczne,
akcja obu toczy się w Krakowie: „Dziewczyna z aniołem” to rok 1959, zaś „Noc
zimowego przesilenia” rok 1942, czas okupacji. Są bardzo mroczne i zupełnie
inne niż moje powieści obyczajowe. Obecnie na warsztacie mam trzeci kryminał
krakowski, tym razem całkowicie współczesny. Myślę, że czytelnicy znowu się
zdziwią, kiedy go przeczytają. Lubię tworzyć w obu gatunkach, uważam, że taki
„płodozmian” – kryminał przeplatany powieściami obyczajowymi, dobrze robi
zarówno mojej twórczości, jak i psychice. Kryminał to gatunek wymagający
większej samodyscypliny niż powieść obyczajowa, tu nie można się rozpisać na
500 stronach, trzeba z żelazną konsekwencją trzymać się planu fabuły, by nie
popełnić jakiegoś błędu, co spowoduje rozczarowanie czytelnika. Powieść
obyczajowa nie wymaga tak szczegółowej drabinki wydarzeń, jest tu miejsce na
odrobinę szaleństwa. Właśnie dlatego piszę i powieści obyczajowe, i kryminalne,
by zyskać równowagę.
4. Urodziła
się Pani w Krakowie, ludzie mówią, że to magiczne miasto. A co Pani o nim
sądzi? Co poleciłaby Pani zwiedzić ludziom, którzy wybierają się do Krakowa?
Może zdradzi Pani jakieś ciekawe zakątki, w których lubi Pani spędzać czas?
Pozdrawiam, sensei-bud@o2.pl
Pozdrawiam, sensei-bud@o2.pl
AK: Bardzo
kocham moje miasto, jest naprawdę magiczne, zwłaszcza rankiem po deszczu. A
jeżeli miałabym zostać Państwa przewodnikiem, to polecam uwadze kamienice
secesyjnego architekta Teodora Talowskiego – cały ich rząd znajduje się na
ulicy Piłsudskiego, ale najładniejsza z nich stoi przy ulicy Karmelickiej. To
tzw. Dom Pod Pająkiem, opisany przeze mnie w „Dziewczynie z aniołem”. Polecam
też Stare Podgórze – wciąż nieodkrytą, fascynującą, choć zaniedbaną dzielnicę
miasta i Salwator ze Wzgórzem Świętej Bronisławy i cudowną kasztanową aleją
Waszyngtona, prowadzącą na Kopiec Kościuszki. Wreszcie moją własną dzielnicę –
okolice Parku Krakowskiego i Parku Jordana. Celowo pomijam wszystkie znane
zabytki – właśnie dlatego, że są takie znane. Uważam, że magię miasta można
poznać, gubiąc się w bocznych uliczkach, tych oddalonych od turystycznych
szlaków. Polecam poznanie Krakowa szlakiem znanych literatów, czy artystycznych
kawiarni. Także trasą krakowskich kryminałów, tutaj sama mogłabym zostać
przewodnikiem!
5. Czy
chciałaby Pani napisać kiedyś powieść kryminalną opartą na autentycznych
wydarzeniach?
Pozdrawiam serdecznie kudlata-89@o2.pl
Pozdrawiam serdecznie kudlata-89@o2.pl
AK: Oczywiście! „Dziewczyna z aniołem”
jest do pewnego stopnia oparta na autentycznych wydarzeniach, no i teraz
właśnie piszę taką powieść, ale nie zdradzę nic więcej!
6. Witam
Pani Agnieszko :)Bardzo dziękuję za to, że Pani pisze :)
Moje pytanie: ile ze swoich marzeń daje Pani swoim bohaterom? Czy np. któryś z bohaterów posiada cechy, o których Pani zawsze marzyła, żeby mieć, ale jakoś tak wyszło, że ich nie posiada? Albo np. czy któryś z bohaterów robi rzeczy o których Pan marzyła, a nie udało się tego marzenia spełnić? Pozdrawiam
ruda.ela@o2.pl
Moje pytanie: ile ze swoich marzeń daje Pani swoim bohaterom? Czy np. któryś z bohaterów posiada cechy, o których Pani zawsze marzyła, żeby mieć, ale jakoś tak wyszło, że ich nie posiada? Albo np. czy któryś z bohaterów robi rzeczy o których Pan marzyła, a nie udało się tego marzenia spełnić? Pozdrawiam
ruda.ela@o2.pl
AK: Na razie
nie udało mi się spełnić marzenia o „wielkiej ucieczce”. Kocham wielkie miasta,
ale czasem czuję się też nimi zmęczona. I wtedy myśli biegną w kierunku wsi na
końcu świata, gdzie czas się zatrzymał i wszystko płynie swoim niespiesznym
rytmem. Gdy się zastanawiam nad tym pytaniem, widzę, że moi bohaterowie
zrealizowali wiele moich marzeń – na przykład o produkcji perfum domowymi
sposobami, czy artystycznym rękodziele. Bohaterowie moich książek mają wiele
cech mojego charakteru, ale również takie, których ja nie mam – jestem na
przykład bardzo niecierpliwa i nie potrafię patrzeć spokojnie na życie, jak
przykładowo Sabina.
7. Witam
Pani Agnieszko! Zanim zadam jedno pytanie chciałabym podzielić się moim dzisiejszym
odkryciem. Przeczytałam kilka recenzji Pani książek i wiem, że na pewno chętnie
po nie sięgnę ( na razie dodaję do mojej listy - Czytelnicze odkrycia i
wyzwania 2015 :) ). Przeczytałam również kilka wywiadów. Jak
wiele mamy wspólnego. Choćby ukochane książki "Tajemniczy ogród",
"Imię róży" i filmy "Przed wschodem słońca",
"Pożegnanie z Afryką". Wspomina Pani również moją ukochaną serię
Jeżycjadę. Można by rzec bratnia dusza. Moje pytanie dotyczy czasów dzieciństwa:
Jaki jest Pani ulubiony smak, zapach, kolor, wspomnienie dzieciństwa? Pozdrawiam. monika.platek.79@gmail.com
AK: „Ludzie
znający Józefa” tak chyba mówiło się w cyklu o Ani z Zielonego Wzgórza o takich
pokrewnych duszach, prawda? Mam wiele szczęśliwych wspomnień z dzieciństwa,
przede wszystkim zapachów: majowych bzów, betonowych chodników po letnim
deszczu, rozgrzanych słońcem drewnianych podkładów kolejowych. A ulubiony smak
to rabarbar z cukrem i jabłka papierówki, teraz kiedy o tym mówię, czuję ich
cierpki sok na języku. Także lipowa herbata, z samodzielnie zbieranych lipowych
kwiatów i oranżada w woreczku (tak, jestem z tych czasów!). A wspomnienia
zwykle dotyczą wakacji – budowania z przyjaciółmi tam z kamieni na rzece, gry w
makao na kocu na trawie, różnych zabaw, gdy padał deszcz… Ech, rozmarzyłam się
tymi wspomnieniami, może je opiszę w jakiejś książce!
Bardzo
dziękuję Pani Annie za zaproszenie do Pisaninki i cyklu „Siedem pytań do
pisarza”, było mi ogromnie miło odpowiadać na Państwa pytania, były niezwykle
ciekawe i inspirujące. Wiem, że mogę nagrodzić książką jedną osobę. Wybieram
Panią Monikę Płatek, bo dzięki jej pytaniu wróciłam do czarownych chwil mego
dzieciństwa, przypomniałam sobie te cudowne chwile i uśmiechnęłam się do nich.
Jeszcze raz bardzo wszystkim dziękuję!
Ogród księżycowy trafi zatem do Moniki, i ja gratuluję.
Ania :)
Dziękuję za uznanie. Dla mnie to prawdziwe wyróżnienie! Piękny prezent, którego nie udało mi się zdobyć podczas tegorocznych WTK.
OdpowiedzUsuńSwietne teksty, posiadasz prawdziwy dar do pisania :) Naprawde, ciekawi mnie jedno, mianowicie czy robisz cos w tym kierunku? Pracujesz piszac, czy po prostu piszesz czysto hobbystycznie? Mam nadzieje, ze jeszcze dlugo dane będzie mi czytac Twoje wpisy, bo są naprawdę swietne, będę zagladal tu czesciej :)
OdpowiedzUsuńKolejny niezmiernie ciekawy wywiad :) Nie znałem pani Agnieszki Krawczyk dotąd i jej twórczości, ale z chęcią wybiorę się do księgarni, niczym pirat trzeba odkrywać nowy ląd ;) pozdrawiam
OdpowiedzUsuń