1. Na swojej
stronie napisała Pani, że "z książek nie wyrasta się tak jak z butów czy
spodni. Przeczytane w dzieciństwie, powracają przez całe życie." A z
jakich książek Pani nie wyrosła, do których Pani wraca, jakie zajmują
szczególne miejsce w Pani sercu?
Pozdrawiam
serdecznie :)
Pierwsze doświadczenia czytelnicze są z pewnością najważniejsze,
najsilniej działają, myślę także, że
naznaczają gust literacki na resztę życia. Najważniejszą książką mojego dzieciństwa
była z pewnością “Królowa Sola” Irmelin Sandman Lilius, o której także pisałam
na mojej stronie. Ale książek, z których nie wyrosłam, jest dużo więcej. Na
pewno należy do nich Jeżycjada Małgorzaty Musierowicz. Nie tylko wciąż od nowa
czytam pierwsze tomy, ale wciąż dokupuję kolejne części. Do wielu książek mam
okazję powrócić po latach, czytając je na głos moim dzieciom - i wtedy okazuje
się, czy nadal są dla mnie ważne, czy też definitywnie z nich wyrosłam. Taką
próbę przeszła ostatnio na przykład “Akademia Pana Kleksa”. Zdarzają się też
takie książki, na które nie znalazłam czasu w dzieciństwie, a doceniłam je
dopiero teraz. Tak było z serią o Muminkach, odkrytą przeze mnie dość późno.
2. Co sądzi Pani o
tym, aby pisać dla dzieci tak jak dla dorosłych? Ostatnio modne jest mówienie,
że dzieci to nie "infantylne istoty" i nie potrzebują banalnych,
sztampowych tekstów, poruszających błahe tematy. Ja się z tym nie zgadzam,
pracując z dziećmi widzę, że czasem najprostsze historie są dla nich najbardziej
atrakcyjne, a te bardzo złożone są trudne w odbiorze. Jakie jest Pani zdanie na
ten temat?
Pozdrawiam
Uważam, że żaden czytelnik, niezależnie od wieku, nie zasługuje na
banalne, sztampowe teksty, poruszające błahe tematy. Po prostu szkoda życia na czytanie takich
książek. Sądzę, że dla dzieci i dla dorosłych należy pisać tak samo - to znaczy
jak najprościej.
3. Gdyby nie była pani artystką, to kim by pani została? Chodzi o taki zawód, który na przykład
zawsze był pani marzeniem ale nigdy z pewnych powodów nie został zrealizowany. I jestem ciekawa, czy polecałaby Pani zostanie artystą czy jakiś
pewniejszy zawód?
Mam tę komfortową sytuację, że jako pisarka, mogę wcielić się w
osobę wykonującą każdy zawód, jaki przyjdzie mi do głowy. Jako dziecko
marzyłam, żeby zostać archeologiem. Jeśli przyjmiemy, że jest to praca
polegająca na żmudnym odtwarzaniu nieistniejącej rzeczywistości, na cierpliwym
dopasowywaniu do siebie szczegółów i sklejaniu niewielkich fragmentów w jedną
całość, okaże się, że niewiele różni się to od mojego obecnego zajęcia.
Później, już w liceum, kiedy współtworzyłam szkolny festiwal teatralny i byłam
zafascynowana teatrem, postanowiłam, że zostanę reżyserem lub scenografem. I w
gruncie rzeczy tym się właśnie zajmuję: reżyseruję kolejne sceny moich książek,
prowadzę postaci bohaterów tak, żeby byli wiarygodni, tworzę we własnej głowie
scenerię, w jakiej będą występowali. Można więc powiedzieć, że zrealizowałam
moje dawne marzenia:)
Jeśli chodzi o drugą część pytania, to wszystko zależy od tego, co
się chce osiągnąć. Jeżeli bezpieczeństwo finansowe i spokojne, uporządkowane
życie - na pewno poleciłabym zawód “pewniejszy”. Wykonywanie twórczego zawodu
oznacza przede wszystkim brak wolnego czasu. Nie można wrócić z pracy i usiąść
sobie na kanapie przed telewizorem. Zawsze jest się w pracy, ponieważ pracę
nosi się w głowie. Myślę jednak, że żadne inne zajęcie nie sprawia tyle
radości.
4. Dzieci to
wymagające istoty ;)... Jak je "zarazić" miłością do książek?
Tak jak w przypadku kataru i
wietrznej ospy - samego momentu “zarażenia” miłością do książek nigdy nie widać
i możemy być pewni, że się udało, dopiero gdy wystąpią nasilone objawy.
Jeśli jednak wokoło dużo jest osób cierpiących na tę samą przypadłość, ryzyko
zakażenia wzrasta. Dobrze jest także ograniczyć wszelkie (głównie
elektroniczne) szczepionki przeciwko czytaniu, które atakują mózg dziecka taką
ilością bodźców, że traci zdolność do samodzielnego używania swojej wyobraźni.
Niezaszczepione i bombardowane dużą ilością zarazków (w tym wypadku książek),
dziecko na pewno ulegnie chorobie!
5. Wiem, że trudno
to opisać słowami – ale może odpowiedź rysunkowa: Jak narysowałaby Pani siebie?
- A może któraś z
rysowanych przez Panią postaci (np. Matka Polka) jest właśnie takim
autoportretem (chociaż w części)?
Sama nigdy nie miałam pokusy
tworzenia autoportretów. Z całą pewnością żadna z rysowanych przeze mnie
postaci nie ma cech autoportretu, a już Matka Polka chyba pod każdym względem
jest moim przeciwieństwem! Uważam, że najlepszy mój portret stworzył mój
starszy synek, kiedy był w przedszkolu. W zajmującej całą ścianę galerii
podobizn mam rozpoznałam się od razu!
6. Muszę przyznać,
że dałam się zauroczyć magią świata Polka i jego mamy. Częściowo może być to za
sprawą mojej ulubionej lektury z dzieciństwa: "Nasza mama
czarodziejka" Joanny Papuzińskiej; dostrzegam wiele podobieństwa w aurze,
prawdzie, jakie niosą ze sobą obie te opowieści.
Ciekawa jestem:
- Czy Matka Polka
istnieje w rzeczywistości, tzn. – czy tworząc (opisując i rysując) tę postać
miała Pani na myśli kogoś konkretnego, znaczącego w swoim życiu?
- tak to bowiem
odbieram …
“Matka Polka” powstawała w czasie,
kiedy sama po raz drugi zostałam mamą. Obserwując siebie i inne znane mi młode
matki, często pełne niepokoju, niepewne siebie, przytłoczone nadmiarem
oczekiwań, chciałam stworzyć silną
postać Supermatki, która ze wszystkim będzie sobie dawała radę. Ponieważ jednak
taką matkę trudno znaleźć (a gdyby się znalazła, pewnie byłaby trudna do
wytrzymania), matka Polka nie jest wzorowana na żadnej konkretnej postaci,
chociaż ma cechy kilku znanych mi, dzielnych i energicznych kobiet.
7. Jak się żyje w
takiej rodzince, w której wszyscy ilustrują, a niektórzy także piszą i cytaty
"marynują"? ;-)
W takiej rodzince żyje się
zupełnie normalnie, bo nikt nie wie, że są ludzie, którzy żyją inaczej;)
Utrzymujemy to w tajemnicy przed naszymi dziećmi, czekając na dzień, kiedy w
ramach młodzieńczego buntu któryś z naszych synów przyjdzie do domu i powie, że
postanowił zostać księgowym:)
Egzemplarz "Starego Noego" trafi do... autorki pytania numer dwa! Gratuluję, a wszystkim dziękuję za udział w zabawie. Pozdrawiam. Ania :)
Bardzo ciekawy i interesujący wywiad, a autoportret - piękny! :)
OdpowiedzUsuńGratuluję zwycięzcy i serdecznie pozdrawiam :)
. Witaj przyjacielu :) Bardzo lubię czytac Twoje wpisy, wiesz, tak usiasc sobie zaraz w południe, gdy nie ma zbyt wielu obowiazków, zrobic sobie dobra kawe i po prostu zatopić się w lekturze Twoich wpisow :) Bardzo lubię czytac Twoje wpisy, posiadasz spory talent, co nie jest częste, tak więc wykorzystaj go dobrze, a wroze Ci wielka kariere :) Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuń