czwartek, 28 maja 2015

Siedem pytań do pisarza. Zuzanna Orlińska. Wyniki.




1. Na swojej stronie napisała Pani, że "z książek nie wyrasta się tak jak z butów czy spodni. Przeczytane w dzieciństwie, powracają przez całe życie." A z jakich książek Pani nie wyrosła, do których Pani wraca, jakie zajmują szczególne miejsce w Pani sercu?
Pozdrawiam serdecznie :)
Pierwsze doświadczenia czytelnicze są z pewnością najważniejsze, najsilniej działają,  myślę także, że naznaczają gust literacki na resztę życia. Najważniejszą książką mojego dzieciństwa była z pewnością “Królowa Sola” Irmelin Sandman Lilius, o której także pisałam na mojej stronie. Ale książek, z których nie wyrosłam, jest dużo więcej. Na pewno należy do nich Jeżycjada Małgorzaty Musierowicz. Nie tylko wciąż od nowa czytam pierwsze tomy, ale wciąż dokupuję kolejne części. Do wielu książek mam okazję powrócić po latach, czytając je na głos moim dzieciom - i wtedy okazuje się, czy nadal są dla mnie ważne, czy też definitywnie z nich wyrosłam. Taką próbę przeszła ostatnio na przykład “Akademia Pana Kleksa”. Zdarzają się też takie książki, na które nie znalazłam czasu w dzieciństwie, a doceniłam je dopiero teraz. Tak było z serią o Muminkach, odkrytą przeze mnie dość późno.

2. Co sądzi Pani o tym, aby pisać dla dzieci tak jak dla dorosłych? Ostatnio modne jest mówienie, że dzieci to nie "infantylne istoty" i nie potrzebują banalnych, sztampowych tekstów, poruszających błahe tematy. Ja się z tym nie zgadzam, pracując z dziećmi widzę, że czasem najprostsze historie są dla nich najbardziej atrakcyjne, a te bardzo złożone są trudne w odbiorze. Jakie jest Pani zdanie na ten temat?
Pozdrawiam

Uważam, że żaden czytelnik, niezależnie od wieku, nie zasługuje na banalne, sztampowe teksty, poruszające błahe tematy.  Po prostu szkoda życia na czytanie takich książek. Sądzę, że dla dzieci i dla dorosłych należy pisać tak samo - to znaczy jak najprościej.

3. Gdyby nie była pani artystką, to kim by pani została? Chodzi o taki zawód, który na przykład zawsze był pani marzeniem ale nigdy z pewnych powodów nie został zrealizowany. I jestem ciekawa, czy polecałaby Pani zostanie artystą czy jakiś pewniejszy zawód?

Mam tę komfortową sytuację, że jako pisarka, mogę wcielić się w osobę wykonującą każdy zawód, jaki przyjdzie mi do głowy. Jako dziecko marzyłam, żeby zostać archeologiem. Jeśli przyjmiemy, że jest to praca polegająca na żmudnym odtwarzaniu nieistniejącej rzeczywistości, na cierpliwym dopasowywaniu do siebie szczegółów i sklejaniu niewielkich fragmentów w jedną całość, okaże się, że niewiele różni się to od mojego obecnego zajęcia. Później, już w liceum, kiedy współtworzyłam szkolny festiwal teatralny i byłam zafascynowana teatrem, postanowiłam, że zostanę reżyserem lub scenografem. I w gruncie rzeczy tym się właśnie zajmuję: reżyseruję kolejne sceny moich książek, prowadzę postaci bohaterów tak, żeby byli wiarygodni, tworzę we własnej głowie scenerię, w jakiej będą występowali. Można więc powiedzieć, że zrealizowałam moje dawne marzenia:)
Jeśli chodzi o drugą część pytania, to wszystko zależy od tego, co się chce osiągnąć. Jeżeli bezpieczeństwo finansowe i spokojne, uporządkowane życie - na pewno poleciłabym zawód “pewniejszy”. Wykonywanie twórczego zawodu oznacza przede wszystkim brak wolnego czasu. Nie można wrócić z pracy i usiąść sobie na kanapie przed telewizorem. Zawsze jest się w pracy, ponieważ pracę nosi się w głowie. Myślę jednak, że żadne inne zajęcie nie sprawia tyle radości.

4. Dzieci to wymagające istoty ;)... Jak je "zarazić" miłością do książek? 
Tak jak w przypadku kataru i wietrznej ospy - samego momentu “zarażenia” miłością do książek nigdy nie widać i możemy być pewni, że się udało, dopiero gdy wystąpią nasilone objawy. Jeśli jednak wokoło dużo jest osób cierpiących na tę samą przypadłość, ryzyko zakażenia wzrasta. Dobrze jest także ograniczyć wszelkie (głównie elektroniczne) szczepionki przeciwko czytaniu, które atakują mózg dziecka taką ilością bodźców, że traci zdolność do samodzielnego używania swojej wyobraźni. Niezaszczepione i bombardowane dużą ilością zarazków (w tym wypadku książek), dziecko na pewno ulegnie chorobie!

5. Wiem, że trudno to opisać słowami – ale może odpowiedź rysunkowa: Jak narysowałaby Pani siebie?
- A może któraś z rysowanych przez Panią postaci (np. Matka Polka) jest właśnie takim autoportretem (chociaż w części)?



Sama nigdy nie miałam pokusy tworzenia autoportretów. Z całą pewnością żadna z rysowanych przeze mnie postaci nie ma cech autoportretu, a już Matka Polka chyba pod każdym względem jest moim przeciwieństwem! Uważam, że najlepszy mój portret stworzył mój starszy synek, kiedy był w przedszkolu. W zajmującej całą ścianę galerii podobizn mam rozpoznałam się od razu!



6. Muszę przyznać, że dałam się zauroczyć magią świata Polka i jego mamy. Częściowo może być to za sprawą mojej ulubionej lektury z dzieciństwa: "Nasza mama czarodziejka" Joanny Papuzińskiej; dostrzegam wiele podobieństwa w aurze, prawdzie, jakie niosą ze sobą obie te opowieści.
Ciekawa jestem:
- Czy Matka Polka istnieje w rzeczywistości, tzn. – czy tworząc (opisując i rysując) tę postać miała Pani na myśli kogoś konkretnego, znaczącego w swoim życiu?
- tak to bowiem odbieram …

“Matka Polka” powstawała w czasie, kiedy sama po raz drugi zostałam mamą. Obserwując siebie i inne znane mi młode matki, często pełne niepokoju, niepewne siebie, przytłoczone nadmiarem oczekiwań, chciałam  stworzyć silną postać Supermatki, która ze wszystkim będzie sobie dawała radę. Ponieważ jednak taką matkę trudno znaleźć (a gdyby się znalazła, pewnie byłaby trudna do wytrzymania), matka Polka nie jest wzorowana na żadnej konkretnej postaci, chociaż ma cechy kilku znanych mi, dzielnych i energicznych kobiet.

7. Jak się żyje w takiej rodzince, w której wszyscy ilustrują, a niektórzy także piszą i cytaty "marynują"? ;-)



W takiej rodzince żyje się zupełnie normalnie, bo nikt nie wie, że są ludzie, którzy żyją inaczej;) Utrzymujemy to w tajemnicy przed naszymi dziećmi, czekając na dzień, kiedy w ramach młodzieńczego buntu któryś z naszych synów przyjdzie do domu i powie, że postanowił zostać księgowym:)


Egzemplarz "Starego Noego" trafi do... autorki pytania numer dwa! Gratuluję, a wszystkim dziękuję za udział w zabawie. Pozdrawiam. Ania :) 


2 komentarze:

  1. Bardzo ciekawy i interesujący wywiad, a autoportret - piękny! :)
    Gratuluję zwycięzcy i serdecznie pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. . Witaj przyjacielu :) Bardzo lubię czytac Twoje wpisy, wiesz, tak usiasc sobie zaraz w południe, gdy nie ma zbyt wielu obowiazków, zrobic sobie dobra kawe i po prostu zatopić się w lekturze Twoich wpisow :) Bardzo lubię czytac Twoje wpisy, posiadasz spory talent, co nie jest częste, tak więc wykorzystaj go dobrze, a wroze Ci wielka kariere :) Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń